Kontynuujemy relację z naszego drugiego dnia zwiedzania Gozo.
Citadella, Victoria, Gozo
Naszym celem jest zobaczenie jak wygląda cała wyspa. Jeśli macie podobne marzenie, to pojedźcie do stolicy Gozo- Victorii, inaczej Rabatu. Znajduje się tutaj Citadella- miejsce, które widać z wielu zakątków wyspy, ponieważ stoi na wzgórzu. Można nazwać je małym miasteczkiem, wokół którego stoją mury obronne. Najciekawszym zabytkiem Citadelli jest Katedra Wniebowzięcia NMP, którą zobaczycie na początku swojej wizyty w „miasteczku”.
Najbardziej interesują nas mury obronne Cytadeli, dlatego szybko przechodzimy przez wąskie uliczki i wchodzimy na fortyfikacje. Trzeba przyznać, że zostały zachowane w całkiem dobrym stanie. Trochę gorzej wyglądają niektóre budynki, które mijamy. Niektóre są już ruinami.
Obchodzimy mury obronne dookoła. Gozo wydaje się być trochę puste i mało zabudowane. Na początku widoki na Malcie wydawały mi się właśnie takie „surowe”, ale z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do tego i teraz nawet mi się one podobają. W porównaniu do Malty Gozo jest na pewno trochę bardziej zielone. Dużo uroku dodają wieże kościołów, których na Gozo jest mnóstwo. Podczas spaceru próbujemy zgadywać, które świątynie widzieliśmy i gdzie się one znajdują.
Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć zabudowania Rabatu. To zdecydowanie najbardziej rozbudowane miasto na Gozo. Po spacerze wracamy na parking, gdzie czeka na nas kot.
Zostajemy w stolicy, ale podjeżdżamy kawałek dalej pod McDonald’s. Ja i Wojtek idziemy na krótki spacer po mieście, a reszta zostaje w restauracji. Udaje nam się dotrzeć na plac, gdzie stoi mały, uroczy kościół, krzyż oraz jakiś pomnik. Dookoła rosną drzewa o ciekawym kształcie, a na budynkach znajdują się kolorowe balkony. Dosłownie na chwilę wchodzimy do wąskich uliczek, ale nie są zbyt ciekawe.
Plaża z pomarańczowym piaskiem- Ramla Bay
W każdym przewodniku po Gozo można przeczytać o plaży Ramla, na której leży pomarańczowy piasek. Parkujemy na dużym, darmowym parkingu i idziemy się przekonać, czy przewodniki nie kłamią. Może kolor piasku nie jest jakoś intensywnie pomarańczowy, ale w miejscach gdzie jest on mokry lub gdzie pada cień, rzeczywiście ma nietypową barwę.
Marzyła mi się dzisiaj kąpiel w morzu. Niestety fale i wiatr są ogromne, więc nieodpowiedzialnie byłoby wejść do wody. Zostaje nam tylko spacer wzdłuż plaży, chociaż nawet to jest trochę uciążliwe.
Spacer do Calypso Cave
Szybko opuszczamy plażę i szukamy szlaku prowadzącego do Calypso Cave. Nie znamy dokładnego miejsca, w którym się on znajduje, ale dzięki lokalizacji na telefonie wiemy, dokąd się mniej więcej kierować. Dzięki temu bez problemu znajdujemy ścieżkę prowadzącą pod górę. Piękne są z niej widoki na plażę Ramla, dlatego ani chwili nie żałuję, że nie wybraliśmy opcji podróży na szczyt samochodem.
W końcu docieramy do miejsca zwanego Calypso Cave. Niestety sama jaskinia się zawaliła i został tylko taras widokowy z informacjami o historii tego miejsca. Krąży legenda, że Calypso Cave to ta sama jaskinia, w której Homer z powieści „Odyseja” został więziony przez siedem lat przez nimfę Calypso. Calypso obiecywała Homerowi nieśmiertelność, jeśli ten z nią zostanie, ale wybrał powrót do swojej żony Penelope i uciekł.
Po krótkim odpoczynku na górze schodzimy z powrotem na plażę, a stamtąd idziemy prosto na parking.
Zachód słońca przy Dwejra Bay
Po raz kolejny korzystamy z podpowiedzi kalendarza słońca (strony SunCalc) i jedziemy nad zatokę Dwejra. Chcemy zobaczyć to miejsce podczas zachodu słońca. Ja z Wojtkiem idziemy w stronę Skalnego Grzyba, a reszta zostaje blisko parkingu. Kiedy docieramy na miejsce poza nami jest tylko kilka osób. Jest bardzo zimno, ale pięknie! Patrzymy jak wielkie fale przykrywają cypelek, po którym chodziliśmy innego dnia na Gozo. Strach pomyśleć co by było, gdybyśmy byli na końcu cypla, a nagle pojawiłyby się takie fale, jakie są teraz.
Póki jeszcze słońce się nie schowało i nie zrobiło się zupełnie ciemno, wracamy z powrotem w okolice parkingu. Mało by brakowało, a wracalibyśmy z latarkami w komórkach. Kiedy jesteśmy już prawie na miejscu, widzimy z daleka jak Robert stoi przy samym brzegu morza i nagle nadchodzi ogromna fala. Jak się pewnie domyślacie Robert był później cały mokry.
Wieczór spędzamy w restauracji przy zatoce- Azure Window Restaurant. Czynna jest ona aż do północy, więc mamy dużo czasu, aby na spokojnie zjeść. Potem jedziemy do portu w Mgarr i stamtąd wracamy promem na Maltę.
Mapa przejazdu dzisiejszego dnia: tutaj
Dziękujemy za przeczytanie wpisu!
Jeżeli uważasz, że jest on ciekawy, będzie nam miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w komentarzu.
Więcej wpisów z Malty znajdziecie tutaj:
Wszystkie nasze podróże: Podróże
Zapraszamy Was również na nasz Instagram oraz fanpage na Facebooku, gdzie możecie być z każdą naszą podróżą na bieżąco.
Do zobaczenia! 🙂