Lubicie wąskie, klimatyczne uliczki z wielką ilością zieleni, w których czas się jakby zatrzymał? Jeśli tak, to wpis jest dla Was.
Nadszedł drugi dzień pobytu na Majorce. Dzisiejsze niebo jest niestety pochmurne i momentami pada deszcz. Dopasowujemy podróż do pogody i decydujemy, że odpuszczamy sobie dzisiaj zatoki, a poznamy klimat majorkańskich miasteczek.
Soller- co warto zobaczyć
Nasz pierwszy cel to Soller. Wyruszamy z Palmy i po drodze zapoznajemy się trochę z tutejszymi drogami. Są naprawdę świetne. Zachęcam do wypożyczenia samochodu, nie będziecie mieli problemów z jazdą. Uwaga- tuż przed Soller jest płatny tunel- kosztuje ok. 5 euro. Warto jednak tędy pojechać chociaż raz, bo widoki są super. Był to nasz pierwszy przejazd pomiędzy górami- może dlatego tak dobrze go wspominam. Jeżeli chcecie ominąć tunel, pojedźcie przez Valdemossę.
Zostawiamy samochód na jakimś parkingu. Wszystkie miejsca parkingowe, z których korzystaliśmy na Majorce były niestety płatne, ale przy czterech osobach nie odczuwało się wydatków rzędu 1 czy 2 euro za parkowanie. Wychodzimy z samochodu i wyruszamy w drogę. Nie wiemy dokąd idziemy, bo nie używam google maps, jak to podczas wycieczek mam w zwyczaju. Kropi deszcz i nie chcę narażać telefonu. Okazuje się, że oddalamy się od starówki i zwiedzamy obrzeża Soller.
Centrum miasta Soller
W końcu okrężną drogą docieramy na starówkę, gdzie wędrujemy wąskimi ulicami wśród budynków z zielonymi okiennicami- trochę jak w Chorwacji.
Wychodzimy na główny plac Soller. Widzimy kościół, fontannę i urocze stoiska z pocztówkami czy innymi pamiątkami. Obserwujemy mieszkańców miasta, którzy z nieciekawymi minami idą szybko z parasolkami. Wyczekuję też chwili, aż przejedzie tramwaj. Udaje się i wychodzą mi kadry jak z pocztówek.
Wchodzimy do kościoła i podziwiamy jego wnętrze.
Jeszcze parę kadrów z Soller i pojedziemy dalej.
Port de Soller i cudowne widoki
Po chwili docieramy do Port de Soller. Pogoda dalej nie zachwyca, ale nie przejmujemy się.
Wychodzimy na plażę. W Port de Soller też jeżdżą tramwaje. A tramwaje plus palmy i domki położone na wzgórzu równa się niesamowite widoki. Chyba przesadziłam z ilością zdjęć… ale ładne są, to się dzielę. 🙂
Port w Port de Soller
Nie może zabraknąć też spaceru w porcie. Z daleka port nie wygląda aż tak ciekawie, ale na miejscu jest zupełnie inaczej! A jak chmury dodadzą klimatu, to w ogóle bajka.
Droga do Deia
Opuszczamy Soller i kierujemy się do miejscowości Deia. Trasa jest niezwykle widokowa. Zatrzymujemy się w każdym możliwym miejscu, aby porobić fotki.
Deia- urocza wioska hiszpańska
Po wielu, wielu zakrętach ukazuje się Deia. Idziemy na podbój tej chwalonej w przewodnikach podróżniczych hiszpańskiej wioski. Uwielbiam takie puste, jakby zapomniane miasteczka. A te żółte domki, zielone okiennice i piękne kwiaty sprawiają, że czuję się trochę jak w ukochanej Chorwacji.
Na szczycie miejscowości znajduje się malutki cmentarz i kaplica. Tuż obok stoi kościół, który bardziej przypomina jakiś zamek, zwłaszcza, że pod nim możemy zobaczyć armatę.
Nie może oczywiście zabraknąć tu kotów. W Majorce jest ich pełno. Z kolei psów prawie w ogóle nie widziałam.
Jedziemy dalej. Ale zanim zupełnie wyjedziemy z Deia, zatrzymujemy się, aby zrobić zdjęcia panoramy miasteczka.
Valdemossa- najpiękniejsze miasteczko Majorki?
Nadszedł czas na ostatni punkt dzisiejszej wycieczki. Przed Wami Valdemossa. Choć pierwsze wrażenia są średnie i kadry też nieciekawe, później będzie pięknie.
Już z parkingu widzimy kościół i kierujemy się w jego stronę.
Przed nami ukazuje się Cartuja de Valldemosa. Właściwie to nie jest to kościół, a klasztor. Jest on słynny z uwagi na fakt, że wybrali go na siedzibę pisarka George Sand i kompozytor Fryderyk Chopin. Nie mam pojęcia dlaczego, ale przegapiłam w mieście podobiznę Chopina.
Tutaj zdjęcie klasztoru od przodu. I znowu kociaki.
Fotografuję jeszcze okolice kościoła.
Ruszamy dalej. Konkretnego celu zwiedzania nie mamy. Po prostu spacerujemy i odkrywamy nowe zakamarki. Docieramy do punktu widokowego, skąd wyłania nam się druga część Valdemossy. Za chwilkę tam pójdziemy.
Co do tych wcześniej wspomnianych średnich kadrów… Wystarczy się trochę bardziej zagłębić w uliczki i już jest ciekawiej.
Jakiś inny kościółek. Niestety podobnie jak w Soller jest w remoncie.
Ale nie kończmy spaceru zbyt szybko… Bo im głębiej, tym piękniej. Patrzcie na te klimatyczne uliczki i na tą zieleń… Magia. Nic, tylko spacerować i cieszyć się ostatnimi promieniami słońca tego dnia.
Na koniec zdjęcie Valdemossy już z trasy. Kolejna panorama do kolekcji. Do Palma de Mallorca docieramy, gdy jest ciemno. Kolejnego dnia pogoda się lekko poprawi i zobaczymy w końcu trochę lazuru.
Informacje praktyczne:
- Nie musicie się martwić o parkingi. W każdym miasteczku bez problemu je znajdziecie. Ja wyszukiwałam je za pomocą google maps. Po każdym wyszukiwaniu pokazywał mi się co najmniej jeden. Często przy wjeździe do miasteczek są także znaki prowadzące na parkingi. W większości miasteczek są one niestety płatne ok. 1-2 euro za godzinę.
- Odległości, jakie pokonaliśmy dzisiaj:
- Palma de Mallorca (parking) – Soller 26,5 km
- Soller – Port de Soller 6,5 km
- Port de Soller – Deia 14 km
- Deia – Valdemossa 10,5 km
- Valdemossa – Palma de Mallorca (parking) 16 km
Jak widzicie trasy nie były długie, dlatego jednego dnia na spokojnie zobaczycie wszystkie cztery miejscowości.
Dziękujemy za przeczytanie wpisu!
Jeżeli uważasz, że jest on ciekawy, będzie nam miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w komentarzu.
Więcej wpisów z Majorki znajdziecie tutaj:
Wszystkie nasze podróże: Podróże
Zapraszamy Was również na nasz Instagram oraz fanpage na Facebooku, gdzie możecie być z każdą naszą podróżą na bieżąco.
Do zobaczenia! 🙂