Nadchodzi nasz ostatni dzień pobytu w Prowansji. W planie podróży, który przygotowałam przed wyjazdem do Francji, mieliśmy zaplanowane na ten czas zwiedzanie Marsylii. Jednak to miasto nie wywarło na nas dobrego wrażenia, o czym możecie poczytać w pierwszej części relacji. Modyfikujemy nasze plany i postanawiamy zobaczyć dzisiaj inne miejsca, o których dowiedzieliśmy się od właścicielki jednego z wynajmowanych przez nas w Prowansji mieszkań. Są nimi trzy miejscowości: Saint-Rémy-de-Provence, Les Baux-de-Provence oraz Salon-de-Provence.
Saint-Rémy-de-Provence- zwiedzanie
Docieramy do Saint-Rémy-de-Provence. Zanim znajdujemy miejsce parkingowe, okrążamy miasto co najmniej trzy razy dookoła. Dziwi nas taka ilość turystów. Okazuje się, że odbywa się tutaj aktualnie targ. Uliczki, przy których są rozstawione stoiska, są nieźle zatłoczone. Można kupić przeróżne rzeczy, zarówno jedzenie, praktyczne i przydatne gadżety, ubrania, a nawet pamiątki. Nic nam jakoś specjalnie nie przypada do gustu, więc niczego nie kupujemy. Uciekamy do bardziej spokojnych i pustych uliczek Saint-Rémy-de-Provence. A te są tutaj bardzo urokliwe, typowo prowansalskie. Panuje świetny klimat, dzięki pięknie ozdobionym budynkom z kolorowymi okiennicami, a także dzięki ulicznym grajkom. Warto usiąść w jakiejś restauracji, posłuchać muzyki, zjeść jakieś typowo francuskie danie albo zamówić chociaż coś do picia.
Miasteczko Saint-Rémy-de-Provence jest małe. Nie będziecie potrzebować żadnego przewodnika czy planu zwiedzania, bo bez tego, bez problemu znajdziecie wszystkie ciekawe zabytki. Waszą uwagę zwróci na pewno wieża kościoła Église Catholique Collégiale Saint-Martin. Warto też zobaczyć Fontaine Nostradamus– atrakcję turystyczną tego miasteczka. Niedaleko fontanny jest bardzo ładna ściana ozdobiona przeróżnymi rzeczami- kwiatami, zegarem, skrzynką pocztową, a nawet klatką dla ptaków. Warto zagłębić się w każdą uliczką Starego Miasta w Saint-Rémy-de-Provence. Na zwiedzenie miasteczka wystarczy Wam godzina, a jeśli chcecie się zatrzymać w jakiejś restauracji, to zarezerwujcie dwie-trzy godziny.
Saint-Rémy-de-Provence- Les Antiques
Podczas zwiedzania Saint-Rémy-de-Provence przez przypadek, przy jakimś stoisku z pamiątkami, odkrywamy widok wieżyczki i łuku na jednej z pocztówek. Kartka jest podpisana nazwą miasteczka. Miejsce wydaje się interesujące, ale nigdzie dookoła go nie ma. Po szybkim przejrzeniu internetu dowiaduję się, że ten zabytek nazywa się Les Antiques i jest to pomnik. Znajduje się on około kilometr od centrum Saint-Rémy-de-Provence na północ. Podjeżdżamy tam samochodem. Obok Les Antiques jest duży parking. Wysiadamy dosłownie na chwilę, robimy kilka zdjęć i jedziemy dalej.
Les Baux-de-Provence- co zobaczyć
Les Baux-de-Provence prezentuje się pięknie już kilka kilometrów przed dotarciem na miejsce. Do miasteczka wjeżdżamy drogą D27A.
Parkujemy na parkingu przy drodze. Miejsc jest mnóstwo, więc nie będziecie mieli problemu ze znalezieniem postoju. Kupujemy bilet i idziemy pod górę w stronę widocznego powyżej nas miasteczka. Przy wejściu wita nas wystawa kolorowych rzeźb. Idziemy na spacer. Zwiedzamy zabytkowe domki zbudowane z kamienia, mijamy mnóstwo restauracji i sklepików z pamiątkami. Les Baux-de-Provence to bardzo turystyczne miasto. Dziwi nas, że nie słyszeliśmy o nim przed wyjazdem. Cieszymy się, że udało nam się tu dotrzeć.
Les Baux-de-Provence- atrakcje
Na szczycie tego pięknego, kamiennego grodu znajduje się największa atrakcja Les Baux-de-Provence- zamek Château des Baux. Obok widocznej na poniższym zdjęciu drewnianej maszyny oblężniczej znajduje się wejście na mury obronne zamku. Niestety bilety wstępu są płatne i nie kosztują najmniej- 8 euro za osobę. Opinie o miejscu są jednak bardzo dobre. Podobno widoki ze wzgórza zamkowego zapierają dech w piersiach. Mimo to postanawiamy ograniczyć się do panoramy, którą można zobaczyć z wielkiego, okolicznego parku zupełnie za darmo.
Spacer po Les Baux-de-Provence- zabytki
Po zwiedzeniu okolic zamku ponownie spacerujemy po mieście. Mijamy kilka ciekawych zabytków- między innymi kaplicę Saint-Blaise des Baux-de-Provence, kościół Eglise Saint Vincent oraz kaplicę Chapelle des Pénitents Blancs. Wszystkie te budowle są takiego samego koloru jak reszta zabudowań miasta, dzięki czemu wszystko w Les Baux-de-Provence do siebie pasuje i całe miasteczko jest takie ładne.
Po spacerze siadamy na chwilę na murku i zamawiamy tosty z serem i szynką z okienka obok. Pycha! Potem wracamy na parking. Zerkamy jeszcze na widok zamku nad nami i odjeżdżamy.
Salon-de-Provence
Przyjeżdżamy do Salon-de-Provence. Kierujemy się do centrum miasta. Zatrzymujemy się na chwilę przy fontannie, a później przechodzimy pod więżą La Tour de l’Horloge i wchodzimy na starówkę. Mijamy trochę ciekawych zabytków, takich jak ratusz oraz kościół Église Saint-Michel de Salon-de-Provence.
Najciekawszą atrakcją w Salon-de-Provence jest zamek Château de l’Empéri. Warto wejść po schodkach na górę i wdrapać się na mury obronne zamku. Widać stamtąd panoramę całego miasta. Mi się ona nie spodobała. Według mnie Salon-de-Provence jest średnio ciekawym miejscem. Gdybym dzisiaj miała podjąć decyzję co do planu zwiedzania jeszcze raz, to wybrałabym inne miasteczko. Być może zdecydowałabym się na jakąś miejscowość niedaleko Saint-Rémy-de-Provence i Les Baux-de-Provence, bowiem cały region parku Alpilles Natural Regional Park wydaje się być bardzo ciekawy. Inne moje pomysły zastępujące Salon-de-Provence to miasto Arles lub Aix-en-Provence znajdujące się mniej więcej w drodze na lotnisko w Marsylii.
Szukamy miejsca na obiad. Niestety akurat trwa sjesta, więc nawet w tych otwartych restauracjach podają tylko przekąski. Wpadamy na pomysł wizyty w Mc. Donald’s. Idziemy po nasze auto, a potem podjeżdżamy pod restaurację przy południowym wyjeździe z Salon-de-Provence. Dosyć szybko dostajemy gotowe jedzenie, więc oszczędzamy trochę czasu. Dzięki temu uda nam się zajechać na jakąś plażę w pobliżu lotniska przed odlotem. Z nietypowych rzeczy jemy tosty francuskie, których nie ma w naszym polskim Mcdonald’s. Polecamy, były bardzo dobre. Nie smakowały mi za to kompletnie ich sosy, u nas są lepsze!
Pożegnanie z Prowansją
Zajeżdżamy nad morze. Nie polecimy naszej plaży, bo trafiamy na średnio ciekawą i mało widokową. Poza tym przez przypadek wchodzimy na teren prywatny… Ups. Jeśli będziecie mieli podobny pomysł na pożegnanie z Prowansją co my, to na autostradzie A7, kilka kilometrów przed lotniskiem w Marsylii, jest kilka zjazdów prowadzących na „Plage”, czyli plaże. Nie są one oznaczone na mapach google, więc trzeba trochę liczyć na szczęście, by znaleźć jakieś fajne miejsce.
Dziękujemy za przeczytanie wpisu!
Jeżeli uważasz, że jest on ciekawy, będzie nam miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w komentarzu.
Więcej wpisów z Francji znajdziecie tutaj:
Wszystkie nasze podróże: Podróże
Zapraszamy Was również na nasz Instagram oraz fanpage na Facebooku, gdzie możecie być z każdą naszą podróżą na bieżąco.
Do zobaczenia! 🙂